Nie pijcie, nie palcie, jedzcie zdrowo, zachowajcie tzw. wierność lub przynajmniej wstrzemięźliwość seksualną a zdrowymi będziecie. AMEN.
Od rana do wieczora media, dietetycy, lekarze i inni profeci przekonują o słuszności tzw. zdrowego trybu życia. Tysiące mądrych głów jeszcze mądrzejszymi ustami przekonuje, że każde dobre jest „cacy”, a brzydkie „be”. Jedz Jasiu kaszkę, a zacnym Janem będziesz.
Brrrr……
Życie by było nudne, gdyby poprawność zawsze brała górę. Tłum debili i nic poza tym – oprócz bandy cwaniaków, dla których każda moda czy inny „trynd” to sposób na wzbogacenie. Życie by było nudne, gdyby nie iluś tam wariatów, którzy żyli wbrew. Wbrew zakazom, nakazom, poprawności i tzw. przyzwoitości. Żyli na swój sposób (ktoś powie, że tworząc modę wzbogacili się – i będzie miał rację), specjalnych zbrodni nie popełnili, dali kilku pokoleniom ludzi nieco radości i dziś, będąc ponad 70-cio letnimi DZIADKAMI (Jagger, Richards&Watts) pokazują, że można całe życie dokazywać i mimo to cieszyć się nie tak złym samopoczuciem na emeryturze.
Na jakiej emeryturze???
Myślę, ze zagrają nawet na własnym pogrzebie
